Szczerze przyznam, że nie wiem jak się zabrać do pisania o Dubaju. Ogrom informacji i nowości mnie przytłacza powodując przegrzanie mojej mózgownicy przez co wszystko się bardzo wolno przetwarza. Zacznijmy od początku.
Jestem w Dubaju.
Tak prosta myśl, a z drugiej strony wciąż abstrakcyjna. Czuję, że nie jestem już w domu ale prędzej mi do wakacji nad morzem niż do myśli o przeprowadzce w tak odległe miejsce. O dziwo, wyjazd ten przeżywam o wiele mniej w porównaniu do wyjazdu do Londynu, co już jest nienormalne. Wnioskuję, że ten szok jeszcze mnie czeka jak już wszystko się w moich szarych komórkach poukłada.
Jest ciepło.
Kolejne niebywałe odkrycie. Jak na zimę, nie narzekam, pogoda na krótkie spodnie, ewentualnie legginsy.
Jest też okrutnie zimno.
Wszędzie gdzie tylko się wejdzie. Klimatyzacja działa na maxa. Wchodzisz do sklepu i przezywasz szok termiczny. Dlatego, absurdalnie, trzeba nosić ze sobą wszędzie sweter. W nocy pakuję się cała pod grubą kołdrę, bo pomimo 24 stopni widniejących na ekranie, jest maksymalnie 21.Wszędzie jest piasek..albo budowa.
Jak już lecę z takimi szokującymi informacjami, to do końca. Jestem na pustyni, to jest i piasek. Tylko, że można go znaleźć wszędzie. Wiatr sypnie Ci w oczy, trafisz na burzę piaskową, Twój niesamowity widok z okna przysłoni piasek przylepiony do szyb. Wszędzie też są budowy.. i piasek. Widać jak szybko rozbudowuje się to miasto. Na każdym kroku powstaje coś nowego i wielkiego.
Ludzie nie chodzą pieszo.
To tak jak w USA. Ulice szerokie (koło hotelu w którym mieszkam - po 6 pasów w jedną stronę) a chodników jakby kto napłakał. Małe krótkie i prowadza donikąd. W sumie nie ma się co dziwić bo..
Kasę widać wszędzie.
Więc nie liczmy, że ktoś będzie się bawił w spacery, jak boy hotelowy przywiezie mu Ferrari z parkingu pod same stopy. A jak Cię nie stać jeszcze na taki transport, to króluje taxi albo…
Metro.
Tu muszę przyznać, że widać różnicę. Przystanki metra są po prostu ładne, nowoczesne i czyste. Wszystko podświetlane, błyszczy się. Samo metro jest nowoczesne a bilety nie tak bardzo drogie. Kultura panuje wszędzie.
A różnych narodowości nie da się zliczyć.
Spotkać można wszystkich, arabów, azjatów czy europejczyków. Nikt nie wygląda dziwnie, obco, Dubaj to miasto dla obywateli świata.
Dlatego w sklepach jest wszystko…drogie.
Można znaleźć tu najróżniejsze smakołyki z różnych stron świata. Słodycze z USA, przyprawy z Azji, fasolkę z UK itp. Niestety wszystko ma swoją cenę, niestety dużą. Ze względu na obszar pustynny panuje ubóstwo jeśli chodzi o lokalne warzywa i owoce. Dlatego też, sprowadzane są ze wszystkich stron świata, co powoduje gwałtowny skok ceny. Z drugiej strony kto tu się przejmuje, że woda kosztuje prawie 8 zł.
Macie tu wszystkiego po trochę. Jest tego za dużo na jeden raz ale chciałam Wam pokazać wszystkiego po kawałku. Idę teraz odpocząć, bo jutro czas iść do pracy.