piątek, grudnia 12, 2014

Druga strona Dubaju.


Tak, dalej jestem w tym samym mieście. Jak już zdążyłam zauważyć, Dubaj ma różne oblicza. Jedna ulica zapełniona pięknymi willami, a następna wygląda jak biedna wiejska osada. Widać drastyczny podział na bogatych i biednych. Średnia klasa jest tu mniejszością. Otoczona bogactwem i sztucznością, chciałam zobaczyć jak wygląda prawdziwe życie. Było oczywistym, że świat w którym żyję, dużo się różni od prawdziwego arabskiego świata. Dlatego właśnie ruszyłam do Deiry. To stara część Dubaju, w której rozwinął się handel kilkadziesiąt lat temu. Mały port, małe sklepiki, małe uliczki.. wszystko inne niż to co widzę na co dzień. Nie ma najwyższych budynków, najdroższych hoteli i najlepszych restauracji. Jest za to klimat jakiego mi brakowało. Są targi przypraw, ryb, złota. Są sympatyczni, uśmiechnięci ludzie, sprzedawcy, którzy chcą Ci wepchnąć wszystko, jak na arabski targ przystało. Jest to coś, co sprawia, że czujesz autentyczność miejsca. Już teraz wiem, że na pewno tu wrócę, nie tylko dlatego, że zakochałam się w tutejszych daktylach z migdałem zatopionych w mlecznej czekoladzie…










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz