Przygotowania do podróży. W końcu zrezygnowałam z małej walizki na kółkach co było rozsądnym posunięciem biorąc pod uwagę ilość schodów na stacjach metra... I tak musiałam się zmierzyć z dużą walizkę i torbą na ramię. Od tej pory doceniam to jak pomocni są tu ludzie, sama pewnie zamieszkałabym gdzieś w podziemiach metra bo nie potrafiłabym wytargać mojego dobytku na górę.
Pierwszy wieczorny spacer po mieście - Regent street. To jedno z nielicznych zdjęć jakie zrobiłam, jak się później okazało, bardzo blisko miejsca, w którym aktualnie pracuję.
Przy tej ulicy (Carnaby) można znaleźć dużo sklepów ze znanymi markami z całego świata.
Jedne z moich pierwszych zakupów. Gotowy obiad - Chicken and bacon pie, oprócz niego zjadłam chyba wszystkie możliwe rodzaje (shepherds pie, duck pie, fish pie). Nie jest to najzdrowszy wybór ale na tamten moment najtańszy i najszybszy, tak samo jak mrożona pizza. Masło solone, sałatka z makaronem i tuńczykiem, hummus i pomidorki. Za te zakupy zapłaciłam ok. 7 funtów. Teraz już odżywiam się zupełnie inaczej, znalazłam cudowne miejsce, w którym kupuję owoce i warzywa, ale o tym napiszę kiedy indziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz