środa, stycznia 21, 2015

I love you too, Amsterdam!





Do tej pory zdecydowanie Amsterdam jest na pierwszym miejscu listy miast które uwielbiam! Mieszkając w Dubaju uświadomiłam sobie jak piękna jest Europa i jak bardzo brakuje mi tych starych budynków i małych kamiennych uliczek. Amsterdam to miasto, do którego mogłabym się przeprowadzić w każdym momencie. Powalił mnie na kolana, a ja bynajmniej się tego nie spodziewałam.

















piątek, stycznia 16, 2015

Sleeping Munich. Śpiące Monachium.




Śpiące miasto. W Monachium byłam w szarą niedzielę, gdy sklepy stały zamknięte na cztery spusty. Z resztą miasto było ciche i zdawało się być opuszczone. Mogę sobie wyobrazić jak pięknie wygląda, gdy tętni życiem na co dzień, szczególnie w czasie świąt.

środa, stycznia 07, 2015

Farmers' Market - Targ zdrowej żywności i rękodzieła w Dubaju.


To jedno z moich ulubionych miejsc dotychczas. Targ, który odbywa się raz w tygodniu, w każdy piątek w Zabeel Park. Można tu kupić zdrową żywność a także fast food i slow food z hipsterskich food trucków. Zakochałam się w małych dziełach sztuki, które można tam kupić, stworzonych przez mieszkańców Dubaju, w dużej mierze przez expatów. W związku z tym miałam szanse spróbować portugalski deser stworzony przez Portugalczyków (i zarekomendowany przez Portugalki, z którymi chwilę sobie porozmawiałam), włoską kawę oraz przepyszny figowy dressing. Na lunch skusiłam się na surowe, wegańskie przysmaki, które okazały się być strzałem w dziesiątkę. Uwielbiam to miejsce nie tylko ze względu na jedzenie ale także, ze względu na cudowną atmosferę i otoczenie ludzi, którzy żyją tu tak jak ja - z dala od domu. Ponieważ byłam tam zaraz przed świętami, można było dostrzec w cieniu palm świąteczne dekoracje.









piątek, stycznia 02, 2015

Kolejne święta za nami, czas rozpocząć nowy rok!


Witam w 2015 roku! Czas mija coraz szybciej, nim się obejrzałam skończyły się święta i zawitał nowy rok, który mam nadzieję, przyniesie dużo ciekawych wydarzeń. Jak pewnie się spodziewacie Boże Narodzenie to nie jest zbyt szczególne wydarzenie na pustyni. Może to i dobrze, magię świąt jest bardzo trudno dostrzec w 30 stopniowym upale. Tym razem było mniej sentymentalnie, nie wiem czy to przez to, że to moje kolejne święta z dala od domu, czy przez tutejszą atmosferę. Żeby mieć chociaż namiastkę świąt ruszyłam ze znajomymi na lodowisko w Dubai Mall. Pełne ludzi w pierwszy dzień świąt i zimne jak w Krakowie. Mogłam pójść jeszcze na narty do Mall of Emirates ale czasu już zabrakło. To jedyna świąteczna aktywność jaką udało mi się zaliczyć w tym roku bo obiad zdecydowanie nie był tradycyjny.

piątek, grudnia 12, 2014

Druga strona Dubaju.


Tak, dalej jestem w tym samym mieście. Jak już zdążyłam zauważyć, Dubaj ma różne oblicza. Jedna ulica zapełniona pięknymi willami, a następna wygląda jak biedna wiejska osada. Widać drastyczny podział na bogatych i biednych. Średnia klasa jest tu mniejszością. Otoczona bogactwem i sztucznością, chciałam zobaczyć jak wygląda prawdziwe życie. Było oczywistym, że świat w którym żyję, dużo się różni od prawdziwego arabskiego świata. Dlatego właśnie ruszyłam do Deiry. To stara część Dubaju, w której rozwinął się handel kilkadziesiąt lat temu. Mały port, małe sklepiki, małe uliczki.. wszystko inne niż to co widzę na co dzień. Nie ma najwyższych budynków, najdroższych hoteli i najlepszych restauracji. Jest za to klimat jakiego mi brakowało. Są targi przypraw, ryb, złota. Są sympatyczni, uśmiechnięci ludzie, sprzedawcy, którzy chcą Ci wepchnąć wszystko, jak na arabski targ przystało. Jest to coś, co sprawia, że czujesz autentyczność miejsca. Już teraz wiem, że na pewno tu wrócę, nie tylko dlatego, że zakochałam się w tutejszych daktylach z migdałem zatopionych w mlecznej czekoladzie…